sobota, 28 grudnia 2013

Muzyka w aucie

Osobom które nie mają V8 połączonego z głośnym tłumikiem, jazde w trasie umila właśnie muzyka. Jaka ona jest zależy od czynników takich jak: styl jazdy, prędkość, nastrój i oczywiście sam samochód. W tym poście opiszę, jakiej muzyki słuchać w swoim samochodzie, aby dobrze wypaść.

Gdy samochód nie ma większego znaczenia, a wybieramy się w daleką podróż, dobrze jest mieć w swoich głośnikach coś szybkiego. Jak wiadomo, jazda męczy, więc dobrze by było mieć jakąś muzykę która nas nie uśpi. Chopin na wejściu odpada. Moją propozycją byłaby muzyka typu Drum'n'Bass ze względu na szybkie tempo, które nie pozwoli nam usnąć. Wyobraźmy więc sobie sytuacje.

Jedziemy naszą ukochaną Skodą Octavią na wakacje do Bułgarii. Podróż będzie długa i męcząca. Potrzebujemy jakieś muzyki do utrzymania nas przebudzonych. Wtedy włączamy Drum'n'Bass, który utrzyma nas przy życiu i na dodatek sprawi że lekko przyciśniemy gaz.                                                                                                                                                                                                     

Jeśli jednak nie lubimy muzyki elektronicznej, może to być chociażby Rock lub Metal. Ważne, żeby było szybkie i powstrzymało nas od snu i zmęczenia.

Co jednak, jeżeli chcemy mieć muzykę odłożoną na specjalną okazję, naszym samochodem jest droga limuzyna i nie chcemy zbytnio grzać? Mam coś i na taki wypadek. Limuzyną, wiadomo jeździ się raczej po mieście (A jeśli nie to na podróże już wiecie czego słuchać) więc dobre byłoby coś wolnego, tak dla pokazania klasy. Tutaj możemy zastosować jakiś Rock, z tym , że musi być wolny. Ewentualnie, możemy zastosować muzykę charakterystyczną dla lat 80tych. Oto kolejny przykład sytuacji.

Jest ślub Twojego brata. Przed kościołem już zbierają się ludzie. Nikt Twojej obecności się nie spodziewa, bo jesteś za granicą. Nagle uwagę tłumu przykuwa podjeżdzające na parking nowe Maserati Quattroporte. Szyby są opuszczone. Zza nich patrzysz na wszystkich przybyłych Ty, mając na swoim nosie okulary typu Wayfarer. A z głośników wydobywa się:

                                         

A co jeśli kupiliśmy nowy supersamochód i chcemy się nim pochwalić znajomym? Tutaj lekko wyręczyli nas raperzy, którzy nagrali utwory o swoich własnych autach. Wykorzystując je w odpowiednim momencie, zrobimy ogromne wrażenie na naszych znajomych. Czas na kolejną sytuacje.

Informujemy naszego znajomego przez telefon, że kupiliśmy superauto i chcemy sie pochwalić. Umawiamy naszych znajomych w jedno miejsce. Gdy nasi znajomi zobaczą, że faktycznie jedziemy superautem na pewno od razu podbiegną pod drzwi. W tym momencie otwieramy je a z głośników słychać:

                                                                 
Jeśli jest to Lamborghini:

                                        

                                                               Jeśli jest to Ferrari:

                                        

                                                          A jeśli jest to Aston Martin:


                                        

Doszliśmy do wniosku, że to czego słuchamy w jeździe, zależy od sytuacji i od tego czym jeździmy. Muzyka jest nieodłączną częścią jazdy, a jeśli nie , to gdy stoimy, warto włączyć dla zwrócenia uwagi.

Poszukuję grafika, który sprawi, że ten blog będzie wyglądał jak należy. Proszę o komentarz.

Następny wpis pojawi się już w Nowym Roku, więc życze wszystkim szampańskiej zabawy w Sylwestra!



środa, 25 grudnia 2013

Jak poszczególne kraje podchodzą do budowy samochodów? cz.2 Szwecja i Francja.

W poprzedniej części mojego artykułu opisałem jak swoje samochody tworzą Japończycy i Niemcy.
Dzisiaj zapraszam na część drugą, w której pojawią się Szwedzi i Francuzi.

Zacznijmy od tych pierwszych. Szwedzi mają moim zdaniem bardzo dobry łeb do interesów. Wystarczy spojrzeć na Pana Ingvara Kamprada, najbogatszego Europejczyka i jednego z najbogatszych ludzi na świecie. Już w wieku kilku lat myślał przedsiębiorzo i zaczął rozwozić podręczne rzeczy takie jak ołówki czy długopisy po okolicznych domostwach na swoim rowerze. Na troszke bardziej zaawansowany pomysł wpadło dwóch innych Szwedów, którzy przez przypadek spotkali się w restauracji, jedząc langustę. Spotkali oni się z genialną ideą założenia fabryki samochodów przystosowanych na ciężkie Skandynawskie warunki. Tak powstała istniejąca do dzisiaj firma Volvo. Chyba każdy wie jak wygląda Skandynawska zima. Stąd auta te są bardzo wytrzymałe, dzięki ich świetnemu wykonaniu. Jako,że Szwedzi lubią luksus, ich samochody są również bogato wyposażone i posiadają dynamiczne silniki, bo przecież z zaspy trzeba wyjechać. Jeśli chodzi o cenione ostatnio bezpieczeństwo w samochodach Volvo, może są one takie ze względu na łosie chodzące po Szwedzkich ulicach?
Poduszka powietrzna dla przechodniów (łosi) w nowym Volvo V40

Teraz skupmy się na czymś kompletnie innym czyli autach pochodzących z Francji. Francuzi kochają modę i wygodę. Może to dlatego ich auta są dobrze wyglądające jak ubrania Louis Vuitton i delikatne jak Francuskie szampany? Bardzo prawdopodobne. Mówiąc "delikatne" mam na myśli ich średnie wykonanie, awaryjność i osiągi (poza wyjątkami). Skupmy się na firmie Renault, moim zdaniem najlepiej obrazującej to co właśnie napisałem. Ich samochody wyglądają świetnie, ale silniki w nich zamontowane mają sławę jednych z gorszych na rynku. Dlaczego tak robią? Nie chce im się? Może po prostu tak lubią? Według mnie to ostatnie. Dzięki słabej jakości materiałów i słabej renomie marki,samochody Renault są wzglednie tanie. Reszte nadrabiają wyglądem.
Renault Latitude

Na koniec chciałem po krótce opowiedzieć historie pewnego Włoskiego inżyniera, który połączył sztukę z mechaniką, tworząc jedno z najlepszych superaut w historii. Horacio Pagani, bo o nim mowa, zaczynał od budowania bolidów Formuły 3 w latach 80tych. Później przeniósł się do Lamborghini, ale nie napracował się tam długo, gdyż jego pomysł z zakupieniem autoklawu do robienia karoserii spotkał się z odmową właścicieli marki. Urządzenie to kupił na własną rekę i w Modenie założył swój własny warsztat, który potem przerodził się w jego dom, a jednocześnie fabrykę samochodów Pagani Automobili S.p.A. Jego marzeniem było wyprodukowanie samochodu łączącego piękno i osiągi. Dokonał tego już w 1999 roku modelem Zonda, zastąpionym dopiero w 2012 modelem Huayra. To pokazuje czym jest produkcja aut dla Włochów-życiem. Włosi kochają auta, za co ja kocham ich.
Horacio Pagani

To tyle ode mnie jeśli chodzi o produkcje aut w różnych krajach. Jak widać wiele zależy od mentalności danego kraju, oraz od tego jak podchodzą do poszczególnych rzeczy.

Do zobaczenia w sobotę! Wesołych świąt!




sobota, 21 grudnia 2013

Jak poszczególne kraje podchodzą do budowy samochodów? cz.1- Niemcy i Japonia

 Jak doskonale wiadomo,samochody produkowane są w wielu krajach. Szybko zauważyć można,że każdy z tych krajów robi je jakoś inaczej. One po prostu się różnią. W tym wpisie opiszę jakie są ich różnice i jak poszczególny kraj podchodzi do budowy aut,oczywiście moimi oczami.

 Zacznijmy od tych powszechnie uważanych za najlepsze, czyli Niemieckich. Niemcy uwielbiają prestiż i niezawodność. Wystarczy spojrzeć na marki takie jak BMW, Mercedes, Audi czy nawet w ostatnim czasie Porsche, żeby przekonać się o prestiżu tych aut. Nie mówię nawet o wyposażeniu, lecz o samej renomie marki czyli tak zwanym "płaceniu za logo". Może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego ceny małego,miejskiego Audi A1 zaczynają się od prawie 70tyś Złotych? Wykonanie? Na pewno, wyposażenie? Na pewno, ale przede wszystkim płaci się za to, że jest to Audi. Równie dobrze,możesz kupić Seata Ibizę, bo to to samo auto, ale przecież wolisz Audi, czyż nie? Auta z Inglostadt to stosunkowo nowa marka, a już ma renomę, a co z takim "czymś" jak BMW czy Mercedes? Tutaj pojawia się tradycja. Przez całe istnienie tych dwóch marek, tworzyli auta dla mas, dygnitarzy, polityków. Tradycje utrzymują do dzisiaj przy okazji dodając Niemiecką niezawodność i perfekcyjne wykonanie. "A co Niemcy mają z tą niezawodnością?" Myślę,że tutaj pokazuje się Niemieckie zorganizowanie jako narodu. Niemcy lubią mieć wszystko poukładane i to właśnie pokazują w swojej motoryzacji. Za to właśnie auta z za naszej wschodniej granicy są tak popularne.

                                                                             Audi A1

Przenieśmy się troche na wschód,a konkretnie do Japonii. Auta z kraju kwtinącej wiśni również są u nas cenione i całkiem popularne,mimo że nie mają tak wyrobionej renomy jak te z Niemiec. Japończycy kochają technologię,co również pokazują w swojej motoryzacji. Ciężko w to uwierzyć,ale Honda po raz pierwszy użyła swojego VTEC-a już w 1989 roku w modelu Integra. Żeby poczuć jak dawno temu to było,zaznaczę że w tamtych czasach jedną poduszkę powietrzną miały najdroższe modele Mercedesa. Tymaczasem w Japonii wymyślili system kontrolujący wznios zaworów w zależności od obrotów silnika. No geniusze. Ich zamiłowanie do technologii można zauważyć również na przykładzie Nissana GTR. Przyśpieszający jak Veyron kosztujący 5 razy mniej,bo zastosowano w nim technologię połączoną z mocnym silnikiem,ale prawie 2 razy słabszym od Bugatti. Jak wspomniałem wcześniej Japońskie marki nie mają takiej renomy jak Niemieckie,przez co nawet z tą technologią którą mają,kosztują dużo mniej,dzięki czemu są dla nich atrakcyjną alternatywą. Skąd to zamiłowanie Japończyków do technologii? Tutaj znowu pojawia sie element narodowościowy ,bo akurat większość zaawansowanych krajów Azjatyckich słynie z wysokiej inteligencji.
                                          
                          Filmik pokazujący,jakie funkcje wyświetlacza posiada nowy Nissan GTR.

 To tyle jeśli chodzi o część pierwszą mojego artykułu o różnicy w budowaniu samochodów przez poszczególne kraje. Kolejna część pojawi się w najbliższą środę, a opisze w niej,jak swoje auta robią Francuzi i Szwedzi,a także opowiem historię pewnego Włocha, który połączył sztukę z motoryzacją.

Do następnego razu!
English version: click!



środa, 18 grudnia 2013

Kim jestem?

 Często spotykam się z pytaniem "Karol,co ty w tym widzisz? To tylko samochód".
Ludzie nie są w stanie pojąć ,że tym tak samo jak wszystkim innym można się po prostu pasjonować. Jedni lubią eksperymentować w kuchni,inni poznawać kultury różnych krajów świata,a ja lubie samochody. Tak po prostu.Przyznam jednak,że osobiście przeżywam to bardziej niż inni.Czemu? Nie wiem,taki już jestem.

Znam sporo osób zainteresowanych motoryzacją w większym lub mniejszym stopniu. Nigdy nie spotkałem jednak chodź lekko zbliżonego do mnie. Jestem jednym na milion,który potrafi polubić lub znienawidzieć kogoś za to czym jeździ. Motoryzacje uważam za nieodłączną część swojego charakteru. Trzeba to po prostu zaakceptować i tyle,inaczej sie nie dogadamy. Nie jest ze mną na szczęście na tyle źle,że wszystkie swoje decyzje życiowe podejmuje kierując sie motoryzacją.bo inczej wogóle nie miałbym znajomych,a ich troche zostało.Jak można przeczytać w mojej sekcji "O mnie" cenie głównie motoryzacje Włoską za dusze i stylistyke.Może zaczne od duszy."Przecież auto nie ma duszy!" Powie większość z Was. Otóż nie zgodze sie. Dusza w samochodzie to coś takiego przez co sie uzależniasz w jeździe nim. Coś takiego można zaobserwować w Alfie Romeo. Niby sie psuje,koroduje-ok,racja,ale ma w sobie to coś,przez co wszystko jej wybaczysz i będziesz jeżdził nią dalej. To coś to właśnie dusza. Można ją też spotkać w autach klasycznych,które na pewno nie raz zawiodą a i tak będziesz chciał dalej nim jeździć chociażby dla przeświadczenia że masz własnego klasyka. Coś takiego w autach cenie a Włosi potrafią zrobić to przynajmniej moim zdaniem najlepiej. Auta z Italii lubie również za to jak wyglądają,czyli świetnie. Wiadomo z jakiego kraju pochodzą najlepsi projektanci mody. Ich bliscy koledzy projektują samochody,nie tylko Włoskie ,ale też z całego świata (Giugiaro naszkicował Poloneza). Kilka przykładów o czym mówie:

                                                                    Alfa Romeo Brera

                                                                         Pagani Huayra

 Nazwy takie jak Ferrari i Maserati mówią same za siebie. Historia wyścigowa przeniesiona na ulice. Jako,że
 całe życie oglądam Formułe 1 te dwie marki są też mi bardzo bliskie,nie wspominając o tym że całe życie  kibicuje Ferrari. Tutaj pojawia się druga część mojej pasji jaką właśnie jest ten sport. Gdy jest  niedziela,czyli dzień wyścigu,zasłaniam okna,zakładam czerwoną koszulke Scuderii i kilka pierwszych  okrążeń oglądam na kolanach jakby modląc sie o dobry start dla moich mistrzów. Tak już mam,co poradze.

Podsumowując,uważam sie za człowieka z obsesją,ale dobrze mi z tym. To daje mi szczeście,moge odejść od problemów. To po prostu część mojego życia z którą lubie sie dzielić. Dlatego tu jestem i tu będe składał moje myśli.


English version: click!